poniedziałek, 4 grudnia 2017

Mechaniczność wiąże się z brakiem uwagi

Dziś musimy porozmawiać o błędnej pracy centrów nie tyle w sensie używania błędnego centra przy danym zadaniu, na przykład próbować myśleć jak biegać szybko po schodach, ale w sensie użycia błędnej części danego centra. Jak wiesz, każde centrum dzieli się na 3 części i każda z nich dalej dzieli się też na 3 części. (Nie mówię tu o podziale niektórych z tych centrów na pozytywną i negatywną część). Np. Intelektualne Centrum dzieli się na Instynktowo-Ruchowe Centrum, Emocjonalne Centrum i Intelektualne Centrum, ale wszystkie w mniejszej skali. I te znów dzielą się w ten sam sposób w jeszcze mniejszej skali.

Instynktowo-Ruchowa część dowolnego centrum jest najbardziej mechaniczną częścią i z reguły ludzie spędzają w niej swoje życie. Ale zanim będziemy rozmawiać w szczegółach o podziałach centrów, jedna zasada musi zostać uchwycona. Dlaczego ludzie spędzają swój czas na mechanicznych działaniach centrów? Odpowiedź jest prosta, ponieważ nie wymaga to uwagi. Gdy uwaga jest praktycznie zerowa, człowiek znajduje się w najbardziej automatycznej fazie. W rezultacie osoba mówi i robi rzeczy nie mając pojęcia co robi. Innym efektem jest to, że osoba nie jest w stanie zaadoptować się do zmian lub używa wiedzy, ale zachowuje się całkowicie mechanicznie we wszystkich sytuacjach i powtarza to co wie jak maszyna.

Aby dostać się do wyższych części centrów, potrzebny jest wysiłek uwagi. To jest zasada. Teraz zajmijmy się mechaniczną częścią centrum intelektualnego jako punktem startowym. Jego funkcją jest rejestrowanie pamięci i wrażeń oraz skojarzenia, i to wszystko powinno działać normalnie, tzn. jeżeli jest prawidłowo używane. Nie powinno nigdy powtarzać pytań zaadresowanych do całego centrum. Przede wszystkim nie powinno decydować o niczym ważnym. Teraz mamy oto pierwszy przykład błędnej pracy centrów w odniesieniu do ich podziału. Mechaniczny podział Intelektualnego Centrum, które nazywamy Centrum Formatywnym albo częścią formatywną, jest to nieustanne odpowiadanie na pytania i nieustanne podejmowanie decyzji. Odpowiada dowolnie, slangiem, typowymi frazami i żargonem wszelkiego rodzaju. Odpowiada automatycznie i mówi po prostu to do czego jest najbardziej przyzwyczajone, jak maszyna. Albo, na nieco wyższej skali, odpowiada zawsze w stereotypowy sposób, jak nauczyciel czy urzędnik państwowy, używając dobrze znanych zdań, maksym, sloganów, przysłów, powiedzeń itp. I dziwną rzeczą jest to, że wielu ludzi zawsze powtarza się w ten sposób i nigdy tego nie zauważa, albo dlatego, że nie mogą nie myśleć o niczym i polegają na mechanicznych, a nawet automatycznych wyrażeniach centrum intelektualnego, albo dlatego, że nie dostrzegają ważności myślenia dla siebie i uwolnienia swoich myśli od mechanicznych słów i wyrażeń, które należą do najniższych części centra.


Warto byłoby dodać tutaj ważną kwestię, która już była podejmowana we Fragmentach. W książce Uspienskiego jest mowa o tym, że na człowieka zawsze coś wpływa, ale od niego zależy jakiego rodzaju będzie to wpływ. Są wpływy A, B i C - omawiane już wcześniej. Wpływy A są najbardziej mechaniczne, bo tworzone przez życie. Są to zdarzenia przypadkowe, rzadziej wynikają z przeznaczenia (geny). Tworzą przede wszystkim naszą osobowość (jeśli istnieje jakiś rodzaj przeznaczenia, to może też się ujawnić esencja). Wpływy B pochodzą z nauki ezoterycznej, a więc np. ten blog stanowi wpływ B. Wpływ C jest najsilniejszy, bo są to bezpośrednie źródła wpływu B. Takim wpływem był np. Jezus Chrystus, Budda, Gurdżijew (w mniejszym stopniu Uspienski) - czyli nasi nauczyciele. Wpływ C został we Fragmentach całkowicie pominięty, być może ze względu na praktycznie znikome znaczenie dla nas samych. Nie możemy się przecież skontaktować z naszymi nauczycielami, dlatego musimy posiłkować się pośrednikami, ich spisaną nauką. Wpływy B i C kształtują naszą esencję.
W każdym razie występowanie wpływu A na człowieka stanowi wyjaśnienie powstawania automatyzmu naszego umysłu. Jeśli nasze centrum umysłowe jest zdrowe i we właściwej kondycji, to nie możemy nie myśleć o niczym, bo docierają do mózgu wrażenia mające źródło we wpływach A: jest to wszystko to co powstało mechanicznie w naszej pamięci. Jest to także przyczyna powstawania snów. Naszym zadaniem powinno być dążenie do zamiany wpływu A na wpływy B, które są źródłem większej świadomości.

niedziela, 3 września 2017

3 centra jako różne umysły - należy je widzieć i oddzielać

Jedną z najbardziej interesujących idei tego systemu nauczania jest to, że człowiek ma wiele różnych umysłów i że intelekt jest tylko jednym z nich. Weźmy taki oto diagram centrów w człowieku:



Każde z tych centrów jest "umysłem". Każde z nich reprezentuje inny rodzaj umysłu.
Centra mogą być z grubsza porównane do bardzo delikatnych i ekstremalnie skomplikowanych maszyn, każda maszyna będąca przeznaczona do innego celu i użycia. Co więcej, każda maszyna jest złożona z oddzielnych, mniejszych maszyn albo maszyn w maszynach, które potrafią pracować samodzielnie. To znaczy, całe centrum albo cała maszyna potrafi pracować lub tylko jej mała część. Każdy posiada te wysoko złożone i delikatne maszyny, ale nie wiedząc nic o nich, ludzie są podatni na błędne ich użycie. W rzeczywistości uważają oni, że mają tylko jeden umysł i że ten umysł potrafi sobie poradzić ze wszystkim. I ta idea jednego umysłu jest powiązana z iluzją, że człowiek jest jeden - to znaczy w postaci wyobrażenia, że każdy jest jednością, jednostką, ma jedną wolę i jedno stałe "Ja" i posiada pełną świadomość i samopoznanie i moc do czynienia. To jest bardzo dziwne i interesujące, że nikt nie potrafi wystarczająco głęboko tego przemyśleć - bo to prowadzi człowieka do źródła jego wewnętrznej "choroby", że trwa to tak długo zanim ludzie będą w stanie sobie zdać sprawę, że wewnętrznie nie są jednością, ale wielością, że nie mają jednego stałego i realnego "ja", ale setki różnych i całkiem sprzecznych "ja", które przejmują władzę w różnych momentach, że nie mają prawdziwej woli, ale wiele zmiennych konfliktujących się woli, należących do każdego z tych "ja" i tylko rzadko miewają momenty świadomości, ale zazwyczaj są w dziwacznym stanie pomiędzy budzeniem a snem i jako wynik tego wszystkiego nie mają prawdziwej mocy czynienia i dlatego żyją w świecie gdzie wszystko się zdarza i nikt nie może temu zapobiec. Nawet idea, że człowiek ma nie jeden umysł, ale wiele centrów czy umysłów, może być nieprzystępna albo uważana za fantastyczną, tak jak stwierdzenie, że ludzie nie są świadomi.
(...)
Musisz zrozumieć, że to nie jest fantastyczna koncepcja albo najwyżej teoretyczna koncepcja. To jest fakt i to fakt największej wagi dla każdego kto chce używać swojego życia dobrze, aby się nie zamazało, nie zdeformowało, nie traciło znaczenia. Z tego powodu pierwszą rzeczą jaką powinieneś zrobić w odniesieniu do praktycznej pracy nad sobą jest obserwować, które centrum lub centra pracują w danym momencie. To znaczy, powinieneś praktykować samo-obserwację, która jest jedyną drogą do samo-przemiany, przede wszystkim w relacji do obserwacji różnych centrów w tobie. Ale nawet to jest bardzo trudne i ludzie, nawet po długim okresie, nie widzą dla siebie, że te centra w nich istnieją. Albo próbują obserwować je na moment i myślą, że to wystarczy. Są 3 różni ludzie w każdym: Intelektualny Człowiek, Emocjonalny Człowiek i Instynktowno-Ruchliwy Człowiek, nawiązując do 3 centrów czy umysłów. To znaczy człowiek myśli jedną rzecz, czuje drugą i robi lub odczuwa zmysłami trzecią. Przypuśćmy, że starasz się trzymać celu i masz kłopot by utrzymać ten cel jasnym dla siebie. Teraz załóżmy, że stajesz się smutny przez coś: co się dzieje, patrząc na sprawę tylko z punktu widzenia różnych centrów? Jeśli stałeś się smutny, to znaczy, że emocjonalne centrum stało się negatywne. Czujesz się wściekły, zły, zawiedziony. Czy jeśli skupisz się na emocjonalnym centrum, będziesz w stanie utrzymać swój cel? Jasne, że nie. Ale jeśli będziesz miał wgląd w intelektualne centrum i pomyślisz o swoim celu, co zrobiłeś, by go osiągnąć, wtedy możesz nadal utrzymać swój cel. Dlaczego? Ponieważ używasz właściwego centrum na tę okazję. Nie używasz złego centrum, po prostu: gdy emocjonalne centrum jest negatywne, to zawsze jest złym centrum do używania.*


* W nauce psychologii wszystkie stany emocjonalne traktuje się obiektywnie na tym samym poziomie - nie ma gorszych albo lepszych emocji. Jedynie wyjaśnia się, dlaczego dochodzi do takiego a nie innego stanu i jakie to rodzi konsekwencje. Wiadomo np. że strach nie jest przyjemnym uczuciem, ale na pewno nie jest negatywnym, bo ma na celu ostrzegać nas przed niebezpieczeństwem. Natomiast we "Fragmentach" Uspienskiego emocje są wyraźnie dzielone na dwa rodzaje: pozytywne i negatywne. Czytając Uspienskiego, próbowałem znaleźć jasną odpowiedź, dlaczego negatywne centrum emocjonalne, które nazywa się tam negatywnymi emocjami, jest zawsze bez wyjątku złe dla człowieka-maszyny. Niestety nie znalazłem odpowiedzi; były podane jedynie pewne aluzje nawiązujące do hipnozy, którą wywołuje sama Natura.  Ale to nie jest pełna odpowiedź. Znalazłem jednak swoją. Każde centrum należy traktować jak pewien rodzaj umysłu. Zastanówmy się przez chwilę nad centrum intelektualnym. Człowiek coś sobie wyobraża, ma jakąś wizję i myśli, że jest tak a tak, albo że trzeba coś zrobić w taki a nie inny sposób. Czasami popełnia błąd w obliczeniach, gdy czegoś nie zauważy. Innym razem przychodzi szybka myśl, samoistny błysk - to znaczy nasz umysł używa tzw. heurystyk, czyli uproszczonych reguł wnioskowania. Zostało udowodnione, że stosowanie heurystyk często prowadzi do błędów poznawczych. Stosujemy heurystyki dlatego, że są szybkie i opierają się na pamięci i intuicji, nie wymagają znacznego zaangażowania umysłu. Przykładem jest heurystyka dostępności (zob. Heurystyki - wikipedia) − uproszczona metoda wnioskowania polegająca na przypisywaniu większego prawdopodobieństwa zdarzeniom, które łatwiej przywołać do świadomości i są bardziej nacechowane emocjonalnie (np. zdarzył się przed chwilą wypadek samochodowy, to myślimy, że za chwilę znowu się może zdarzyć, więc jedziemy ostrożniej).

A więc człowiek popełnia błędy myślowe. A teraz dokonajmy analogii na centrum emocjonalne. Tutaj również może dojść do błędów. Negatywne emocje stanowią podobny błąd co błąd logiczny. Weźmy wyżej wspomniany strach - to nie jest negatywna emocja, bo ma pozytywny cel. Ale strach może stać się patologiczny i zamienić się w lęk albo panikę. Wtedy staje się negatywny, bo działa nieprawidłowo uniemożliwiając normalne funkcjonowanie w życiu. Dlatego wcześniej Nicoll pisał, że negatywnych emocji należy unikać tak jak błota. Bo lepiej unikać błędów niż je ciągle popełniać.

niedziela, 16 lipca 2017

Życie jako praca

Kilka lat temu rozmawiałem z panem O. o celu.* Rozmowa dotyczyła możliwości reinkarnacji. Jest taka możliwość i jeśli nic nie zmieni się w naszej esencji - to znaczy w naszej najgłębszej i najbardziej rzeczywistej części - wtedy ponowne życie, jeśli się zdarzy, będzie identyczne co życie, które przeminęło. Człowiek przeżywa to samo i być może powtarza się to w kółko, ale nie ma pamięci o tym. (...) 
Pan O. spytał mnie o mój cel w związku z tą możliwością reinkarnacji i odpowiedziałem: "Myśląc o swoim życiu tak daleko jak pamiętam, widzę, że bardzo mało obejmowałem. Żyłem jak we śnie. To miało bardzo mało sensu i właściwie wszystkie lata są zamazane w moim umyśle. Chciałbym mieć moc czucia sensu we wszystkich doświadczeniach, które miałem, jeśli miałbym powtórzyć życie." (...)

Jeśli człowiek zaczyna brać życie jako Pracę, wtedy cały jego stosunek do istnienia zaczyna się zmieniać, ponieważ sens życia zmienia się dla niego. Widzi życie w innym świetle, nie jako koniec, ale jako środek, który umożliwia mu nieidentyfikowanie się z życiem i jego zdarzeniami, jak wcześniej to robił. Niekoniecznie oczekuje, że życie zabierze go gdziekolwiek, ale wie, że jeśli bierze życie w świetle Pracy, wtedy staje się ono jego nauczycielem. (...) Cokolwiek się zdarzy, polega na Pracy (...). Praca nie jest trzecią siłą dla nas. Życie jest.** 
Jeśli człowiek bierze życie jako Pracę, wszystko zaczyna mieć nowy sens. Jako rezultat nowego sensu, nowe części centrów są dotykane i nowe połączenia tworzone wewnętrznie oraz nowe interpretacje są możliwe. To znaczy człowiek staje się bardziej wolny, nie tak mechaniczny. Ta zmiana zależy od tego jak czuje te idee i jak wartościuje Pracę. 


* Pan O. to oczywiście Ounspensky, czyli Uspienski.
** Chodzi tu o prawo trzech sił, o którym mowa we "Fragmentach" Uspienskiego. Będzie jeszcze wiele razy o tym mowa.

niedziela, 11 czerwca 2017

Czy podniesiesz deskę, na której stoisz?

Była już mowa o konieczności niebrania wszystkiego za "Ja". Słyszeliście już wcześniej, że "dopóki człowiek nie podzieli się na dwa, nie może przesunąć się z miejsca gdzie jest". To powiedzenie, często używane w pracy, odnosi się do początku procesu tego co jest nazywane "wewnętrzną separacją". Człowiek musi podzielić siebie na dwa. Ale dalsze etapy wewnętrznego podziału są bardziej złożone. 
Podam przykład. Ktoś mi ostatnio powiedział, że zaczął po raz pierwszy pojmować co samoobserwacja i separacja znaczą. Powiedział: "Zawsze brałem negatywne emocje jako nieprzyjemną część siebie. Zdałem sobie sprawę z mojego błędu." Samoobserwacja pokaże nam nasze negatywne stany. Ale jakaś dalsza reguła jest potrzebna niż ledwo obserwacja i jest to wewnętrzny podział. I nikt nie może się podzielić z czegokolwiek co obserwuje w sobie, jeżeli uznaje, że to co obserwuje, to on sam, wtedy nieuniknione, że uczucie "Ja" przejdzie w to co obserwuje w sobie, a to uczucie "Ja" zwiększy siłę i moc tego co obserwuje. Trzeba się nauczyć mówić we właściwy sposób - "to nie ja". Teraz, jeśli bierze swoje negatywne emocje jako nieprzyjemną część siebie, nie będzie w stanie oddzielić ich od siebie. Czy widzicie dlaczego? Nie będzie w stanie oddzielić siebie od nich, bo bierze je jako siebie i w ten sposób daje im ważność do "Ja". (...) Gdziekolwiek coś się dzieje, wszystko realnie jest w nas, praktycznie mówiąc, jest "tym" - to znaczy samonapędzającą się maszyną. Zamiast mówić "Ja myślę", powinniśmy zdać sobie sprawę, że bliżej prawdy byłoby powiedzieć: "To myśli". I zamiast mówić "Ja czuję", bliżej znaczenia byłoby powiedzieć "To czuje".
(...)
Można uniknąć negatywnych myśli i emocji jeśli nie bierze się ich za siebie - jako "Ja". Ale jeśli bierzemy je za "Ja", łączymy się z nimi  - to znaczy identyfikujemy się z nimi  - i wtedy nie można ich uniknąć. Są wewnętrzne stany - stany w nas wszystkich - których musimy uniknąć tak jak unikamy wchodzenia w błoto w zewnętrznym widzialnym świecie. Nie możemy ich słuchać, nie możemy iść z nimi, nie możemy dotykać ich ani pozwalać by nas dotknęły. To jest wewnętrzna separacja. Ale nie możecie ćwiczyć wewnętrznej separacji, jeśli przypisujecie wszystko co ma miejsce w waszym wewnętrznym życiu do siebie. Byłem często zdumiony przez ludzi pytających mnie o odniesienie do ich myślenia o chorobach i martwienia się nimi. Na przykład ludzie, którzy są dumni z siebie, że posiadają tzw. "czysty umysł" często odkrywają, że stają się ofiarą nieprzyzwoitych myśli i obrazów. To jest dokładnie to co się dzieje, gdy osoba podlega myśleniu, że wszystko co jest w nim albo w niej to jest "Ja". (...)

W dowolnym momencie dziwne myśli i obrazy mogą do nas dotrzeć. Jeśli powiemy "Ja" do nich, jeśli myślimy, że je wymyśliliśmy, mają one moc nad nami. I gdy staramy się je wyeliminować, staje się to nie możliwe. Dlaczego? Powtórzę jedną z moich własnych ilustracji tej sytuacji. Załóżmy, że stoisz na desce i starasz się ją podnieść, zmagając się tak mocno jak tylko można. Czy uda ci się? Nie, dlatego że starasz się podnieść siebie, a jest to niemożliwe. 

To wymaga znacznej reorientacji całej koncepcji siebie do bycia zdolnym zrozumieć co to znaczy. Tak wiele zderzaków, form dumy i głupich sposobów myślenia zabezpiecza nas od widzenia jaka prawdziwa jest sytuacja. Wyobrażamy sobie, że mamy kontrolę nad sobą. Wyobrażamy sobie, że mamy świadomość i że zawsze wiemy co myślimy, mówimy i robimy. Wyobrażamy sobie, że jesteśmy jednością i że mamy jedno permanentne "Ja" i wolę oraz wiele innych pobocznych rzeczy. To wszystko stoi na naszej drodze i zanim będziemy mogli ćwiczyć wewnętrzną separację, zupełnie nowe czucie siebie jest konieczne.

poniedziałek, 1 maja 2017

Emocjonalne pamiętanie pracy

W jaki sposób człowiek może wprowadzić pracę do miejsca, w którym przychodzą wrażenia? W skrócie, poprzez pamiętanie pracy emocjonalnie*. Im więcej człowiek poprzez odpowiednią samoobserwację będzie czuł swoją bezsilność, im bardziej zda sobie sprawę ze swojej ignorancji, im lepiej dostrzeże swoją mechaniczność i że jest maszyną, dostrzeże swoją całkowitą nicość, tym mocniej emocjonalna praca ostanie się w nim. Praca może istnieć w nas jako Wodór 48. Wtedy jest ledwo w Osobowości, w pamięci. Może też istnieć w nas na poziomie Wodoru 24. Wtedy jest emocjonalna. Może też stać się tak wartościowa, tak ważna dla nas, że zaczyna mieć intensywność, która należy do Wodoru 12. W tym przypadku Fałszywa Osobowość zaczyna się zapadać i człowiek zaczyna być "jak małe dziecko". (...) Kiedy wartość prawdy ezoterycznego nauczania stanie się silniejsza od samooceny, wtedy zaczyna ono działać na człowieka. Zaczyna brać wszystko inaczej. Cały sposób w jaki reaguje na zewnętrzne życie zmienia się. (Dlaczego nie możecie zrozumieć, że życie to wrażenia?). Nie reaguje już na wrażenia ze swojej mechanicznej osobowości przez ciągłe mówienie tych samych rzeczy, czucia tych samych rzeczy itd. Zaczyna działać z punktu widzenia pracy - w całkowicie nowy sposób. 

Praca sięga do miejsca, gdzie życie otwiera się mu jako wrażenia i życie toczy się obok niego. Zaczyna widzieć życie przez pryzmat pracy i zamiast tracić czas na setki form bezużytecznego wewnętrznego zważania czy negatywnych emocji lub identyfikowania się, poszukuje siły do pracy, aby pomóc sobie w zmianie tych mechanicznych reakcji, których jest teraz świadomy poprzez obserwację, oraz aby przekształcać swoje nawykowe sposoby postrzegania rzeczy. Zaczyna żyć bardziej świadomie w tym punkcie, gdzie życie dociera w postaci wrażeń.  


*Trzeba zauważyć, że termin "emocjonalne pamiętanie" staje się przejściem pomiędzy umysłem a emocjami.  Samo to przejście jest swego rodzaju naśladowaniem świadomej kontroli umysłu i emocji. Cały proces kontroli wygląda następująco: świadomość kontroluje myśli, myśli kontrolują emocje, emocje kontrolują ciało. 

niedziela, 19 lutego 2017

Co powstrzymuje wrażenia przed ich przemianą?

Po to aby kontynuować rozmowy o Transformacji, zadam pytanie tego rodzaju: "Co powstrzymuje wrażenia przed przekształcaniem się ich w nas? Dlaczego to nie zawsze się zdarza?". Przestudiujmy ten temat.

Wrażenia powinny przejść przez swoją oktawę dopóki nie osiągną Mi 12. Pamiętasz, że one docierają jako Do 48, ale nie kontynuują ewolucji (zob. rys. 1). Pamiętaj także, że Pierwszy świadomy Wstrząs ma sprawić, aby wrażenia przeszły w swojej ewolucji, mianowicie, do Wodoru 24 i wtedy do Wodoru 12. To znaczy, za pomocą Pierwszego Świadomego Wstrząsu, Do 48 staje się Re 24 i wtedy Mi 12 (zob. rys. 2).



Teraz dwie rzeczy należy przypomnieć:
(1) Pierwszy Świadomy Wstrząs nie zdarza się dla człowieka śpiącego. To jest świadomy wysiłek wymagający specjalnej wiedzy i samoobserwacji i dany w połączeniu z przychodzącymi wrażeniami życia oraz mechanicznymi reakcjami osoby na nie. Zgrubnie, polega na widzeniu rzeczy i widzeniu swoich reakcji na nie jednocześnie i bez identyfikowania się. Ten proces jest czasami przedstawiany następująco:


(2) Pierwszy świadomy Wstrząs w ludzkiej maszynie zwiększa jej energię w formie Wodoru 24 i Wodoru 12. Rezultatem jest właściwie dostarczyć każdej komórce ciała innego pokarmu - to znaczy wyższych wodorów. W odniesieniu do tego drugiego punktu pozwól, że przypomnę ci, że ani psychiczne ani fizyczne funkcje człowieka nie mogą być zrozumiane dopóki nie zostanie pojęte, że mogą one pracować w różnych stanach świadomości. Jeżeli Pierwszy Świadomy Wstrząs jest zastosowany, Trzeci Stan Świadomości jest dotknięty, z takim wynikiem, że ludzka maszyna pracuje w inny sposób, nabywając nowe energie, zarówno jeżeli chodzi o jej psychiczne jak i fizyczne funkcje. Trzeci Stan Świadomości jest stanem pamiętania siebie, który człowiek powinien uzyskać, ale który stopniowo jest tracony z powodu złych warunków jego życia. Dzisiaj można powiedzieć, że zdarza się on tylko w postaci bardzo rzadkich błysków. Jest to tworzenie Trzeciego Stanu Świadomości który kreuje Pierwszy Świadomy Wstrząs. To znaczy, pierwszą rzeczą w pracy jest odzyskać ten utracony stan, mianowicie, sprawić by człowiek pamiętał siebie, dopóki w końcu nie uzyska zaledwie rzadkich błysków zwiększonej świadomości (nad którą nie ma kontroli), ale może stworzyć w sobie zwiększanie stopni pamiętania siebie przez celowe wysiłki. Te wysiłki, które należą do Pierwszego Świadomego Wstrząsu, stopniowo powodują, że maszyna pracuje coraz bardziej prawidłowo. Wiele złych funkcji, zarówno w sferach psychicznych jak i fizycznych, nabywanych przez błędną pracę maszyny w najniższych stanach świadomości - czyli w ciemności - zaczyna zanikać.

Powróćmy teraz do pytania co powstrzymuje Do 48 od przejścia do Re 24 i stąd do Mi 12. Dlaczego to się nie zawsze zdarza? To się zdarza w dzieciństwie; i do pewnego zakresu Mi 12 jest kreowane w ciele we wczesnej młodości. Pamiętamy tego działania. Ale osobowość rośnie coraz grubiej wokół Esencji i zdarza się to coraz rzadziej. To znaczy, wrażenia są coraz bardziej przechwytywane przez Osobowość, która jest reprezentowana na rys. 1 przez podwójną linię ciągłą oznaczoną przez X. Wrażenia przechodzące przez zmysły wpadają na grubą nić, która łapie wszystko (ratuje się bardzo niewielka część, która przechodzi dalej i produkuje bardzo niewielką ilość Mi 12).

Ta sieć to Osobowość, z silnymi Zderzakami, stałymi pozami, mechanicznymi skojarzeniami, jej Rolkami automatycznie ustawionymi w ruchu i jej ideami, która wie i może czynić, ze wszystkimi jej sprzecznymi 'małymi ja', ze wszystkimi różnymi formami negatywnych emocji, którą nabywa przez udawanie, ze wszystkimi jej nawykami i identyfikowaniem się, zważaniem, samo-usprawiedliwianiem się, wyobraźnią i kłamaniem, skupionymi w Fałszywej Osobowości. Wszystko to powstrzymuje wrażenia od ich normalnej przemiany. 


 Cytowany fragment wyraźnie dowodzi, że nie da się zrozumieć wywodów Nicolla bez przestudiowania książki Uspienskiego. Przypomnę tylko więc kilka podstawowych terminów dla niewtajemniczonych. Najogólniej można rozbić je na 3 części. Pierwsza to pierwiastki, druga to prawo oktaw, trzecia to gęstość materii.
Pierwiastki w tej nauce nie mają czystego odniesienia do chemii, ale do alchemii. Każda substancja zawiera w sobie pewne siły, a dokładniej pierwiastki. I tak węgiel reprezentuje siłę aktywną w tej substancji, tlen - bierną (opór), azot stanowi neutralizator, natomiast wodór nie manifestuje żadnej siły w tej substancji. Wodór powstaje przez połączenie węgla, tlenu i azotu.
Prawo oktaw jest jednym z praw, które kieruje naszym mechanicznym życiem. Oktawa jak wiadomo składa się z dźwięków na danej skali muzycznej: do, re, mi, fa, sol, la, si. Istotą oktawy jest jej porządek: zawsze na początku jest Do i Si na końcu, a pozostałe nuty w środku. I tak w życiu zawsze pewien okres zaczyna się od Do, które reprezentuje siłę aktywną, gdy mamy dużo siły i energii, a kończy na Si - jako siły biernej, gdy nie mamy siły, nie chce nam się kontynuować czegoś. Prawo oktaw jest dość skomplikowane, więc jedynie wspominam o nim, bo i tak będzie jeszcze o tym nie raz mowa.
Gęstość materii wiąże się z szybkością jej wibracji. Im większa gęstość materii, tym mniejsza szybkość wibracji, a stąd mniejsza świadomość i inteligencja materii. A skoro istnieją różne poziomy świadomości, to istnieją też różne poziomy gęstości materii.  i tak w naszej teorii najmniejsza gęstość oznaczona może być przez 1, potem 2 i 3. Ale jednocześnie 1 kojarzona jest z siłą aktywną (czyli węglem), 2 - z siłą neutralizującą (czyli azotem) oraz 3 - z siłą bierną (czyli tlenem). Wcześniej napisałem, że połączenie węgla, tlenu i azotu daje wodór. Tak więc suma 1, 2, 3 daje Wodór 6. Dodatkowo nałóżmy na to teorię nut: Do stanowi siłę aktywną, więc mamy Do 1. Si stanowi siłę bierną, więc mamy Si 3. Natomiast załóżmy, że La stanowi siłę neutralizującą, więc mamy La 2. Kolejny poziom gęstości materii nakłada się częściowo z poprzednim w taki sposób, że zaczyna się od poprzedniego La - jest to więc dalsza część oktawy. Ale każda oktawa składa się z pod-oktaw, a więc także z pod-sił (aktywnej, biernej, neutralizującej). La 2 zaczyna być zatem siłą aktywną w tym drugim stopniu gęstości materii. A wtedy musimy określić jeszcze nutę z liczbą dla siły neutralizującej i biernej. A jest to możliwe, jeśli wszystkie stosunki mają być zachowane: W pierwszej fazie pomiędzy Do a La występują 4 nuty (Re, Mi, Fa, Sol), a więc teraz aby było tak samo, musimy dostać Fa jako siłę neutralizującą (jest to 5-ta nuta po La: Si, Do, Re, Mi, Fa). Następnie, w pierwszej fazie po La występowało Si, a więc teraz po Fa musi wystąpić Sol.
Aby zachować z kolei stosunek liczb 1, 2, 3 musimy dostać teraz 2, 4, 6, ponieważ w drugiej fazie zaczynamy od La 2. Czyli teraz w drugiej fazie (tj. mniejszej gęstości materii) mamy La 2, Fa 4, Sol 6. Ich suma daje Wodór 12. Idąc tym samym sposobem dostaniemy w kolejnej fazie Wodór 24. Zauważmy jednak, że w ten sposób nie otrzymamy kolejności Do 48, Re 24, Mi 12, o której była mowa u Nicolla, czyli to co widać na rysunku 2. Kierunek nut, czyli prawo oktaw zostaje zostaje zachowany, ale liczby oznaczające gęstości materii się zmniejszają, a nie zwiększają. Nie jest powiedziane, że gęstość materii zawsze rośnie w czasie. Występują naturalnie zarówno oktawy rosnące (spadek gęstości materii) jak i malejące (wzrost gęstości materii). Można powiedzieć, że opisałem po prostu mechanizm oktawy malejącej - chociaż tablica wodorów (tj. Wodór 6, Wodór 12, Wodór 24 itd) o tym nie mówi, bo ona formalizuje gęstość materii w przestrzeni a nie w czasie. Jednak trzeba pamiętać, że samo prawo oktaw funkcjonuje zarówno w przestrzeni jak i czasie. Mechanizm opisany przez Nicolla obowiązuje w czasie i dotyczy oktawy rosnącej, tak że całość jest o wiele bardziej skomplikowana niż zwykła tablica Wodorów. Nie trzeba od razu rozumieć dokładnie tego procesu, ale ważne, by mieć pojęcie o idei pierwiastków, prawie oktaw i gęstości materii.

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Przemiana w pracy: Pierwszy Świadomy Wstrząs

Tak jak niektórzy z was wiedzą, Uspienski zasugerował, że ta praca może być nazywana Psycho-transformizmem*. Ideą pracy jest psychologiczna transformacja - przemiana siebie.

Przemiana oznacza zmianę pewnej rzeczy w inną rzecz. Chemia studiuje możliwe przekształcanie materii. (...) Na przykład cukier może przekształcić się w alkohol oraz alkohol w ocet winny w procesie fermentacji: jest to transformacja jednej molekularnej substancji w inną. W chemii atomów i elementów, rad powoli przekształca się w ołów. Jak wiecie, przekształcanie nieszlachetnego metalu w złoto, było zawsze marzeniem alchemików w przeszłości. Ale ta idea nie zawsze miała dosłowne znaczenie, ponieważ język alchemii był czasem używany przez tajne szkoły jako odnoszące się do możliwości przemiany człowieka w nowy rodzaj człowieka. Człowiek taki jaki jest - to znaczy mechaniczny człowiek służący przyrodzie i oparty na przemocy - był reprezentowany przez nieszlachetny metal i jego przemiana w złoto odnosi się do jego ukrytych możliwości. W Ewangelii idea mechanicznego człowieka jako ziarno zdolne do wzrostu ma to samo znaczenie, jak również jako odrodzenia, człowieka który rodzi się na nowo. 


Jak wiecie, w tym systemie nauczania, człowiek uważany jest za trzy-piętrową fabrykę pobierającą trzy pokarmy - zwykłe jedzenie na najniższym poziomie fabryki, powietrze na drugim poziomie oraz wrażenia - na trzecim. Pożywienie, które konsumujemy przechodzi kolejne transformacje. Proces życia jest transformacją. Każda żyjąca rzecz istnieje dzięki przemianie jednej rzeczy w drugą. Roślina przekształca powietrze, wodę i sól z ziemi w nowe substancje - w to co nazywamy ziemniakami, fasolą, grochem, orzechami, owocami itd. - przez działanie światła słonecznego i fermentacji. (...)

Gdy zjadamy pokarm, jest on przekształcany sukcesywnie, etap po etapie, we wszystkie potrzebne dla naszego istnienia substancje. Jest to dokonywane przez ten umysł, który nazywamy centrum instynktowym, które kontroluje wewnętrzną pracę organizmu i oczywiście wie dużo więcej o nim niż my. Wiemy, że gdy pożywienie jest pobierane, rozpoczyna się trawienie. Trawienie jest przemianą. Pożywienie jest zmieniane w coś innego w żołądku. Jest to pierwszy poziom transformacji pożywienia i jest oznaczone w pracy jako przejście z Do 768 do Re 384. (...) Teraz przypuśćmy, że pożywienie przechodzi do żołądka i nic się nie dzieje: co wtedy? Ciało, które jest jak wielkie miasto, nie ma kontaktu z nim. Jak niestrawiony kawałek mięsa czy ziemniaka może wejść do strumienia krwi i dostarczyć potrzebne substancje, powiedzmy, do mózgu?

Ta sytuacja mniej więcej odnosi się do trzeciego pożywienia - wrażeń. Dostają się i pozostają niestrawione - to znaczy nie ma transformacji tutaj. Wrażenia wchodzą jako Do 48 i się zatrzymują. (...) Nie jest konieczne dla celów natury, aby człowiek przekształcał wrażenia. Ale człowiek może przekształcać swoje wrażenia dla siebie, jeśli ma dostateczną wiedzę i rozumie dlaczego jest to potrzebne.

Większość ludzi myśli, że zewnętrzne życie da im to czego pragną i szukają. Życie przychodzi w postaci wrażeń jako Do 48. Pierwsze uzmysłowienie sobie znaczenia tej pracy to zrozumienie, że życie nadchodząc jako wrażenia, musi zostać przekształcone. Nie ma czegoś takiego jak "życie zewnętrzne". To co przez cały czas otrzymujesz to wrażenia. Widzisz osobę, której nie lubisz - otrzymujesz wrażenia tej natury. Widzisz osobę, którą lubisz - dostajesz wrażenia ponownie. Życie stanowią wrażenia, nie trwała materialna rzecz, jak zakładasz i wierzysz. Twoją rzeczywistością są twoje wrażenia. Wiem, że ta idea jest bardzo trudna do uchwycenia. To tworzy bardzo trudne miejsce przecięcia. Jesteś, być może, pewny, że twoje życie istnieje tak po prostu, nie jako twoje wrażenia. Osobę, którą widzisz, siedzącą na krześle ubraną w niebieski kostium, uśmiechającą się i rozmawiającą, uważasz za realną. Jeśli nie masz wzroku, nie widzisz jej. Jeśli nie masz uszu, nie słyszysz jej. Życie przychodzi jako wrażenia i jest tutaj takie, że możliwa jest praca nad sobą - ale tylko wtedy gdy uświadomisz sobie, że to nad czym pracujesz nie jest zewnętrznym życiem, ale wrażeniami, które otrzymujesz. Dopóki tego nie uchwycisz, nigdy nie zrozumiesz znaczenia tego czym w pracy jest nazywany Pierwszy Świadomy Wstrząs. Ten wstrząs odnosi się do tych wszystkich wrażeń, które wszyscy znamy z zewnętrznego świata, które pobieramy, które bierzemy jako bieżące rzeczy, bieżących ludzi. Nikt nie może przekształcać zewnętrznego życia. Ale każdy może transformować swoje wrażenia, mianowicie trzecie i najwyższe pożywienie pobierane przez trzy-piętrową fabrykę. Z tego powodu ten system nauczania mówi, że jest konieczne stworzenie przetwarzającego pośrednika w punkcie pobierania wrażeń. To jest znaczenie pracy uznane w świetle psychologicznej transformacji i jest to punkt, w którym zaczyna się praca. Nazywa się to Pierwszym Świadomym Wstrząsem, bo jest to coś niezrobione mechanicznie. Nie zdarza się mechanicznie - to znaczy potrzebuje świadomego wysiłku. Człowiek, który zaczyna rozumieć co to znaczy, przestaje być dłużej mechanicznym człowiekiem, służącym przyrodzie, człowiekiem pogrążonym we śnie i zaledwie używanym przez naturę do jej własnych celów, które nie są w interesie człowieka. Jeśli teraz pomyślisz o znaczeniu wszystkiego czego cię nauczono co robić w drodze wysiłku, rozpoczynając od samoobserwacji, zobaczysz bez wątpliwości, że wszystko po praktycznej stronie tej pracy odnosi się do przekształcania wrażeń i rezultatów wrażeń. Praca nad negatywnymi emocjami, praca nad ciężkimi nastrojami, praca nad utożsamianiem się, praca nad zważaniem, praca nad wewnętrznym kłamaniem, praca nad wyobraźnią, praca nad trudnymi małymi "ja", praca nad samo-usprawiedliwianiem się, praca nad stanami snu itd., jest powiązana z przemianą wrażeń i ich wynikami. Tak więc zgodzisz się, że w pewnym sensie praca nad sobą jest porównywalna do trawienia w tym sensie, że trawienie to przemiana. Niektóre ośrodki transformacji muszą zostać utworzone w miejscu pobierania wrażeń. Jest to Pierwszy Świadomy Wstrząs i jest dany w ogólnym opisie pamiętania siebie. Jeżeli potrafisz, przez zrozumienie pracy, brać życie jako pracę, wtedy jesteś w stanie pamiętania siebie. Ten stan świadomości prowadzi do transformacji wrażeń - a więc życia w odniesieniu do siebie. Życie przestaje działać na ciebie w stary sposób. Zaczynasz myśleć, rozumieć w nowy sposób. (...) Tak długo jak myślimy w ten sam sposób, bierzemy życie w ten sam sposób i nic nie może się w nas zmienić. (...) Pozwól, że dam jeden przykład. Mówi ci się w pracy, że jeśli jesteś negatywny, to jest to zawsze twoja wina. Cała sytuacja zarejestrowana przez zmysły musi zostać przekształcona. Ale aby to zrozumieć, potrzeba zacząć myśleć w zupełnie nowy sposób. (...)

Jeżeli reakcje, które tworzą twoje osobiste życie, są głównie negatywne, wtedy takie jest twoje życie. Twoje życie jest przeważnie masą negatywnych reakcji w stosunku do wrażeń, które przychodzą każdego dnia. Przemiana wrażeń, tak aby nie zawsze prowokowały negatywne reakcje, jest jednym z zadań, jeżeli chce się pracować nad sobą. Ale do tego, samoobserwacja w punkcie, w którym wrażenia wchodzą do nas, jest konieczna. Wtedy można pozwolić wrażeniom wpaść w negatywny mechaniczny sposób, albo nie. Jeśli nie, wtedy jest to początek życia bardziej świadomego. Jeśli się nie uda przekształcić wrażeń w momencie ich wejścia, zawsze można pracować nad rezultatami tych wrażeń i zapobiec otrzymaniu w pełni mechanicznego efektu.


Trzeba zauważyć, że Uspienski we "Fragmentach nieznanego nauczania" od początku traktuje wrażenia jako energię wyższego rzędu, a zwykłe pożywienie - niższego rzędu. Koncentruje on uwagę najpierw na samym dostarczaniu wrażeń, m.in. poprzez proces pamiętania siebie, a dopiero później przechodzi do kwestii ich przekształcania czy trawienia. Co więcej, ten proces transformacji jest u Uspienskiego dość zawiły, jeśli nie powiedzieć niejasny. Spojrzenie Nicolla może być spójniejsze: aby powstała energia w organizmie, musi najpierw nastąpić proces trawienia. 

Spostrzeżenia: Pierwszy Świadomy Wstrząs nie dotyczy samego działania, czyli np. próby większego wysiłku fizycznego czy zapamiętania długiego materiału albo rozwiązania trudnego zadania. Skupia się raczej na świadomym niedziałaniu, a więc walce ze swoimi mechanicznymi nawykami czy z wyrażaniem negatywnych emocji. Praktyczne pamiętanie siebie powinno właśnie być wywołane przez świadome "niedziałanie" - na poziomie Pierwszego Świadomego Wstrząsu. W tym sensie wiąże się idea oszczędności energii, której wiele miejsca poświęca Uspienski - Gurdźijew mówi, że w pierwszej kolejności należy nauczyć się oszczędzać energię, którą całkowicie marnujemy poprzez niewłaściwe i negatywne reakcje (negatywne emocje, mechaniczne myślenie, mechaniczna wyobraźnia, mechaniczne gadanie, za duże napięcie fizyczne). Tak więc żadne wysiłki w trakcie pobierania wrażeń nie dadzą wyników, bo zbyt szybko marnujemy energię. 

Wydawałoby się więc, że mamy do czynienia ze sprzecznością: z jednej strony mówią nam, że wysiłki są konieczne, aby coś osiągnąć, z drugiej - że nie mamy szans, że najpierw musimy zacząć oszczędzać energię. Rozwiązanie tego problemu polega na tym, że samo niedziałanie (jako proces) jest z jednej strony pracą nad sobą (ćwiczenie typu "stop"), z drugiej strony wyzwala i wspomaga jednocześnie samoobserwację (która z kolei jest źródłem nowych wrażeń), w końcu z trzeciej strony prowadzi do owej oszczędności energii. A ponieważ umożliwia oszczędzanie energii, to pozwala przechodzić do kolejnych trudniejszych etapów, w tym wykonywania ćwiczeń - "działania".



*Nicoll używa sformułowania "Psycho-transformism". Ciężko mi znaleźć polski odpowiednik. Słowo "transformizm" jest nie po polsku, ale nie można go zastąpić słowem transformacja, bo pojęcie to dotyczy procesu, który zawiera wiele etapów, także tego, gdy jeszcze przemiana się nie rozpoczęła (z tego powodu nie można też nazwać go "przekształcaniem").