poniedziałek, 5 grudnia 2016

Ćwicz pamiętanie siebie

Najważniejszą rzeczą jest pamiętanie siebie. Musisz starać się pamiętać siebie przynajmniej jeden dzień i musisz to robić z własnej woli. Każda inna praca nad sobą zależy całkowicie od pamiętania siebie. Choćby pół minuty jest potrzebne i nawet jeśli zawiera to nic więcej jak zatrzymanie myśli i próba zrelaksowania się, jest to lepsze niż nic. Nie myśl o pamiętaniu siebie, ale wykonaj je. Na początek najlepiej robić to przez jakiś określony czas, który sobie zaplanowałeś. Pierwszym znakiem, że robisz to właściwie, jest doznanie wyraźnego uczucia siły wstępującej w ciebie, tak jakby coś otworzyło się w tobie. Jak tylko poczujesz to, zatrzymaj się. Musisz skończyć natychmiast i zapomnieć o całej sprawie.

Inną formą pamiętania siebie jest wywołanie "wewnętrznego zatrzymania" w sobie. Jest to czynione w powiązaniu z samoobserwacją. Na przykład obserwujesz, że zaczynasz rozmawiać w pewien mechaniczny sposób albo zaczynasz denerwować się na kogoś itp. Wtedy wykonujesz "wewnętrzny stop", ale to musi nastąpić całkowicie, tak jakby coś zostało przecięte. Nie jest istotne, jeśli później rzeczy, które starałeś się zatrzymać, powrócą.

Zanim przejdę dalej, pozwól, że zwrócę uwagę, iż całej samoobserwacji musi towarzyszyć pewien stopień pamiętania siebie. Pamiętanie dlaczego obserwujesz siebie i uczucie obecności pracy w twoim umyśle podczas obserwowania siebie jest pewnym stopniem pamiętania siebie. Właściwie podnosi to węgiel 12 do miejsca w maszynie człowieka w takim punkcie, gdzie Pierwszy Świadomy Wstrząs może być dostarczony.*

Następnie przychodzi praktyczna praca na centrach. Pozwól, że przypomnę, iż cała praca oznacza wysiłek.

Praca nad Centrum Intelektualnym
Każdy powinien wykonywać intelektualną pracę jakiegoś rodzaju. Jakakolwiek forma myślenia, która wymaga skupienia, stawia cię po świadomej stronie Centrum Intelektualnego, tak jak myślenie o czymś co usłyszałeś i próba przypomnienia sobie tego, czytanie książki, która wymaga skupienia, nawet pisanie listów albo wykonywanie rachunków.

Praca nad Centrum Emocjonalnym
Obserwacja i wewnętrzne oddzielanie od wszystkich rodzajów subtelnych depresji niezależnie od bardziej oczywistych negatywnych emocji, zatrzymywanie wyobraźni, pracowanie nad negatywnymi stanami i używanie Centrum Intelektualnego do zapamiętania dokładnie tego co zostało powiedziane, niezależnie od tego co sobie wyobraziłeś**: wszystko to jest pracą nad Centrum Emocjonalnym.

Praca nad Centrum Ruchowym
Każdy w codziennym życiu powinien stosować pewną formę pracy, która wymaga użycia Centrum Ruchowego. Pewien wysiłek ciała jest konieczny i musi być wykonywany z własnej woli. Jeśli robisz rzecz z własnej woli, robisz to od siebie - to znaczy, robisz to świadomie; i wszystko co jest czynione świadomie, jest zachowane dla ciebie - należy do ciebie. Wszystko co robisz niechętnie, po prostu dlatego, że ktoś ci kazał to zrobić, jest gorsze niż nieużyteczne.

Praca nad Centrum Instynktowym
To nie jest konieczne na naszym poziomie, ponieważ Centrum Instynktowe jest o wiele bardziej sprytne niż my i wie dużo więcej niż my, ale jeśli coś się dzieje źle z ciałem, musimy starać się pomóc Centrum Instynktowemu tak daleko jak możemy. Centrum Instynktowe reguluje wewnętrzną pracę fizycznej maszyny i ostrzega nas, że coś jest jest źle, albo przez ból, albo dyskomfort. Jedną z najgorszych rzeczy jest ingerowanie w pracę Centrum Instynktowego, gdy nie ma powodu by to robić.

Oczywiście wiele rzeczy zostało pominiętych w tej krótkiej nocie. Ale musisz spróbować zrobić pewne memorandum tego typu i stosować je w ciągu dnia. Pamiętaj, że jeśli nie możesz pracować nad jednym centrum, to możesz pracować nad innym centrum. Niezależnie od twojego głównego celu powinieneś mieć mniej więcej trzy pomocnicze cele powiązane odpowiednio z Centrum Intelektualnym, Emocjonalnym i Ruchowym.



Poprzednio była mowa o konieczności podzielenia się na 2. Jak wiąże się to z pamiętaniem siebie? Otóż jedno ja to ego, "małe ja", natomiast drugie, "duże ja", to nasza część świadoma. Pamiętanie siebie powinno opierać się na pamiętaniu tego, że są różne rodzaje ja, w przybliżeniu jedno jest mechaniczne, drugie świadome. W praktyce ma to duże znaczenie, jeśli mechaniczne "ja" jest słabe i nieproduktywne.Wzmocnienie dużego Ja powinno odbywać się przez odpowiednią walkę z małym ja. Przykład: odczuwasz stres, który powoduje, że chcesz coś zrobić mechanicznie, np. zjeść coś słodkiego, obejrzeć film albo pójść spać. Jeżeli podejmiesz świadomie decyzję, że nie zrobisz tego, co chce twoje ego, zaczynasz wewnętrzną walkę ze sobą. Możemy rozszerzyć przykład: odczuwasz stres z jakiegoś powodu i twoje małe ja chce myśleć negatywnie i przeżywać negatywne emocje. Jeśli podejmiesz decyzje, aby natychmiast przeciąć łańcuch negatywnych myśli i emocji, zaczynasz także walkę ze sobą. Jeśli ci się to uda, od razu odczuwasz podział uwagi: część mechaniczna chce myśleć źle i może nawet twój organizm tak się czuje, ale twoja świadoma część nie pozwala na to. Opisany przykład dotyczy centrum emocjonalnego, bo ma ogromny wpływ na nasze życie. Ale moglibyśmy znaleźć też inne przykłady, dotyczące np. centrum intelektualnego. Są to mechaniczne myśli (przekonania, wiara, intuicyjne, uproszczone rozumowanie zamiast logicznego albo po prostu tradycyjne rozwiązywanie problemu nie dostrzegając możliwości łatwiejszego sposobu), nieświadome mówienie do siebie, powrót do wspomnień i automatyczna wyobraźnia. Nasz mechaniczny umysł często chce się tym zajmować, a my zahipnotyzowani nie dostrzegamy, że prowadzi nas na manowce albo spowalnia pracę. Duże Ja, zadawając odpowiednie pytania, może nam pomóc wydostać się z tej mechaniczności.


* Wszyscy, którzy czytali "Fragmenty Nieznanego Nauczania" Uspienskiego na pewno kojarzą, że w systemie Gurdżijewa nazwy pierwiastków mają inne znaczenie niż w chemii. Można powiedzieć, że są to nazwy zawarte w alchemii. Pierwiastki takie jak węgiel, tlen i azot stanowią substancje, przewodzące określone rodzaje sił i w ten sposób mogą wywołać pewien "wstrząs". Numer przy danym pierwiastku jest miarą "gęstości jego materii", ale ponieważ "gęstość materii" jest odwrotnie proporcjonalna do "gęstości wibracji", to jednocześnie numer ten jest miarą "gęstości wibracji" jaką niesie dany pierwiastek. Do tego tematu jeszcze wrócimy.

** Nicoll ma tu na myśli wyobraźnię w sensie negatywnym; zdanie można by sparafrazować np. "niezależnie od tego jak twoja wyobraźnia pracowała". Chodzi o próbę utrzymywania w pamięci całej nauki niezależnie od złych stanów emocjonalnych i związanej z nimi imaginacji.

niedziela, 27 listopada 2016

Dopóki nie podzielisz się na dwa, dopóty nie zmienisz nic w sobie

(1) Jeżeli człowiek bierze siebie jako jedność, żadna walka nie może się w nim rozwinąć. Jeśli żadna walka nie rozwinie się w nim, nie może się zmienić. Dlaczego tak jest?

(2) Jeżeli człowiek przyjmuje, że jest tylko jedną rzeczą, która działa, myśli i czuje, tzn. jedno "ja" - wtedy nie może zrozumieć, że może być jedna rzecz, która wydaje rozkazy i druga, która jest posłuszna. 
To oznacza, że jeśli człowiek uważa się za jedność, nic nie może się w nim zmienić. Praca mówi: "Dopóki człowiek nie podzieli siebie na dwa, nie może przesunąć się z miejsca, w którym jest (w sobie)." - tzn. nie może być inny w sobie.

(3) Jeśli człowiek jest tak zahipnotyzowany i dlatego tak pogrążony we śnie, myśląc, że jest jeden, nie może otrzymywać idei pracy. Co jest celem praktycznej strony tej pracy - idei i konstrukcji powiązanych z pracą nad sobą? Tym celem jest skłonić człowieka do pracy nad sobą dzieląc siebie na stronę pracującą i stronę mechaniczną - to znaczy obserwować się pod kątem idei pracy. W tym przypadku strona obserwująca patrzy na stronę obserwowaną. Tak więc człowiek staje się dwojaki - obserwującą częścią i obserwowaną częścią.

(4) Jeśli człowiek myśli, że jest jeden i jednostką, tak że jest zawsze tym samym sobą, który działa i myśli, to jak może obserwować siebie? Nie może, bo wyobraża sobie, że jest jeden i nie ma czego obserwować. W tym przypadku człowiek wierzy, że obserwacja oznacza obserwację czegoś na zewnątrz niego - samochodów, ulic, ludzi, krajobrazów itp. Ale samo-obserwacja nie jest czyniona przez zewnętrzne zmysły, które pokazują tylko to co nie jest nami - czyli zewnętrzny świat. (...)

(7) Po długim czasie pracy, która rozpoczyna się od woli samo-obserwacji - tzn. obserwacji "ja" - zaczynamy działać i kontrolować mechanicznego człowieka. Czynimy to poprzez gromadzenie wokół siebie wszystkich "ja" w osobowości, która chce i może pracować. Ten etap jest nazwany "Zastępcą Zarządcy". Jeżeli się utrzyma pomimo pokus, zaczyna się dziać coś bardzo dziwnego. Pokusy w pierwszym etapie pracy zmagają się całkowicie przeciwko wątpliwościom, złym interpretacjom, oszczerstwom, skrupułom, znajdowaniu błędów, wymaganiom itp. Jest to moment, gdy człowiek musi być najpierw kuszony w taki sposób, że byłoby to korzystne dla dalszego przebudzenia. Obserwowanie "ja" gromadzi te "ja", które mogą pracować i rozumieć pracę. Tworzą one małą grupę "ja" nazywaną Zastępcą Zarządcy, które muszą zmagać się i walczyć nie tylko z fałszywą osobowością, ale także z nierozwiniętą esencją. Jeżeli Zastępca Zarządcy, pomimo niekończących się porażek, staje się wystarczająco silny, zbliża się "Zarządca". "Zarządca" należy do czegoś powyżej człowieka. Przychodzi on najpierw w przebłyskach i często, gdy się zbliża, ludzie mają wielkie trudności albo zewnętrzne, albo zmagają się z negatywnymi stanami. "Zarządca" przychodzi z innego poziomu. By otrzymać "Zarządcę", człowiek musi poddać się nowym kierunkom siebie, nowym porządkom swojego umysłu czy nawet komórek mózgu. Ale to zawsze dzieje się w najlepszy z możliwych sposobów dla jednostki i można to wytrzymać. Jest to dążenie do skontaktowania się z wyższymi centrami.


Ten fragment warto krótko skomentować. Podział siebie na 2 części - część świadomą i część mechaniczną. Gdyby zapytać co oznacza część świadoma, to np. w naukach Anthony'ego de Mello, dostalibyśmy odpowiedź, że chodzi o "Obserwatora" (np. "Przebudzenie", 1990). Ale system Gurdżijewa jest o wiele bardziej złożony. Obserwator to jest początek. Warto zwrócić uwagę, że punkt (7) wprowadza nową, dość trudną ideę. Gurdżijew odróżnia "Obserwatora" od "Zarządcy", dlatego że Zarządca wywodzi się niejako z części mechanicznej. Ale co to jest część mechaniczna? Wszystko co nie jest Obserwatorem, a dotyczy jakoś naszego bycia, stanowi część mechaniczną, a więc wszystkie małe "ja", niezbyt świadome swojego postępowania, swoich nawyków, działające, czujące i myślące pod wpływem instynktów lub nawyków - to właśnie tworzy naszą mechaniczność. Zarządca powstaje w wyniku połączenia wszystkich małych "ja" w jednolite duże "Ja". Ta jedność sprawia, że nasz Zarządca jest o wiele bardziej świadomy od tych pojedynczych małych "ja". Nie znaczy to, że osiągnął pełną świadomość. Właśnie dlatego ciągle istnieje różnica pomiędzy Obserwatorem a Zarządcą. Pod kątem etapów rozwoju człowieka, małe "ja" odpowiadają człowiekowi nr 1, 2 i 3. "Zastępca Zarządcy" odpowiada człowiekowi nr 4. Zarządca odpowiada człowiekowi nr 5. Natomiast połączenie Obserwatora i Zarządcy odpowiada dopiero człowiekowi nr 6 i 7. Człowiek nr 6 to forma pośrednia, można powiedzieć analogia do Jezusa Chrystusa, natomiast człowiek nr 7 to oczywiście analogia samego Boga, czystej świadomości w działaniu, połączenie inteligencji, wiedzy i działania w jedną całość.

sobota, 12 listopada 2016

Wpływy A, B, C

Teraz zacznijmy od znaczenia tej pracy na najwyższej skali. (...) Słyszeliście już, że istnieją dwa zupełnie różne rodzaje wpływów w życiu, nazywane wpływami A i B, odpowiednio. Wpływy A są tworzone przez życie. Powstają w ciągu życia mechanicznej ludzkości od interesów w biznesie, robienia pieniędzy, nauki, sportu, polityki, interesów podbojów, intryg, przestępstw, władzy, interesów bogactwa, pozycji, popisów i posiadania i wszystkich potrzebnych spraw pożywienia, ubrania, mieszkania, prawa, porządku itp. Wystarczy, że otworzysz gazetę by zobaczyć czym są wpływy A i zrozumieć jak są one tworzone przez życie i jak powstają w ciągu życia ludzkości. Wszystkie te sprawy rozwijają osobowość, szczególnie fałszywą osobowość, inne tworzą zainteresowania, które stają się częścią życia człowieka i które znów są wpływami A. Ale istnieją także w życiu wpływy zupełnie innego rodzaju, nazywane w tym systemie wpływami B. One nie pochodzą od życia, ich źródło jest inne. Nie mają nic wspólnego z biznesem, robieniem pieniędzy, polityką, sportem itp. Powstają poza okręgiem mechanicznego życia. We wszystkich wiekach i we wszystkich czasach możemy odnaleźć dowody ich istnienia w pewnej klasie literatury, w pewnych religijnych ideach, w wielu antycznych pismach, w naukach, które zostały zachowane do nas. często we wszelkich ukrytych formach, w alegoriach, bajkach itp. To jest często zaskakujące doświadczenie dla każdego, kto zapoznał się z ideami tej pracy i zaczął rozumieć z niej coś istotnego po otwarciu książki napisanej, powiedzmy, tysiąc czy dwa tysiące lat temu albo nawet więcej, i znaleźć jakieś zdanie, które jest, jakby to ująć, "czystą pracą". (...) Co to oznacza? Oznacza to, że ten system, który studiujemy, nie jest nowy. (...) System, którego się uczymy, jest prezentacją w formie dostosowanej do danych czasów, ale co było dawno temu zrozumiane i dawno temu uczone, o człowieku i jego wewnętrznych możliwościach. (...) Wszystkie ścieżki w historii rozważające ideę, że człowiek jest zdolny do osiągnięcia czegoś niewycenialnego, skarb, który nie może być oszacowany (...) stanowi to co nazywamy w tym systemie wpływami B. (...) Te idee i nauczania są zawsze tym samym. Są zawsze o transformacji życia. Nie są o życiu i interesach życia, ale o przekształcaniu siebie w relacji do wszystkiego co się zdarza w każdym dniu życia, w świetle całkowicie nowego układu idei i całkowicie nowych celów i wysiłków. (...)

Jak było powiedziane, wpływy B nie powstają w ciągu życia, jak wpływy A. Ich źródło jest poza mechanicznym życiem. Właściwie, ich źródło leży we wpływach C. Co to oznacza? Jak wiesz, w tym nauczaniu pracy, ludzkość nie jest traktowana jako bycie wszystkich na jednym i tym samym poziomie. Człowiek dzieli się na różne kategorie. (...) Przede wszystkim mamy koło mechanicznej ludzkości, jak to było nazwane, w których istnieje człowiek Nr 1, Nr 2 i Nr 3. Są to odpowiednio ludzie, w których głównie używane jest jedno centrum - centrum instynktowo-ruchowe w przypadku Nr 1, centrum emocjonalne w przypadku Nr 2 oraz centrum intelektualne w przypadku Nr 3. Ci ludzie, ponieważ są głównie "jedno-centrowi" widzą wszystko inaczej, wszystko z jednej strony, z jednego centrum. Tworzą razem koło mechanicznej ludzkości, którą charakteryzuje fakt, że ludzie należący do tego koła są oparci na przemocy i nie rozumieją się nawzajem. Jest to czasami nazywane kręgiem "pomieszania języków" albo Babel, w których nieporozumienia, kłótnie, walki, prześladowania i wojna wszelkiego rodzaju musi istnieć bez doprowadzenia do czegokolwiek innego. Następnie przychodzi pośrednie koło pod postacią człowieka Nr 4. To koło nie powstaje w życiu, ale jest rezultatem pracy. Nr 4 jest rozwinięty we wszystkich zwykłych centrach, więc nie jest on jedno-stronny jest nazywany "zrównoważonym człowiekiem". Ludzie Nr 4 zaczynają rozumieć się nawzajem i przezwyciężać przemoc w nich samych. Wtedy powstaje świadome koło ludzkości tworzone przez ludzi Nr 5, 6 oraz 7, którzy rozumieją się nawzajem, którzy nie są oparci na przemocy i którzy są nie tylko rozwinięci w zwykłych centrach, ale także mają siłę bycia świadomymi od mniejszego do większego zakresu w wyższym centrum emocjonalnym i wyższym centrum intelektualnym. Te centra przekazują wpływy, na które mechaniczna ludzkość - tzn. śpiąca ludzkość - jest niewrażliwa lub raczej która nie potrafi ich "usłyszeć". Wpływy B pochodzą z koła tej świadomej ludzkości. Ale ona sama zapoczątkowuje wpływy nie B, ale C. Dopiero gdy docierają do mechanicznego życia, stają się wpływami B. Dzieje się tak, ponieważ jako wpływy C nie mogą istnieć w mechanicznym życiu, ale zmieniają się w ten sposób, że jedynie przybliżają się do swojej oryginalnej formy. Tak samo jak idee i emocjonalne wrażenia należące do wyższych centrów nie mogą być uchwycone lub zrozumiane przez centrum umysłowe, więc świadome nauczanie nie może istnieć w sferze mechanicznego życia samo w sobie. Ale może to być utrzymane żywym i przekazane przez środki szkół mających bezpośrednie połączenie z ludźmi, którzy osiągnęli taki stopień wewnętrznej ewolucji i świadomości, że należą do świadomego koła świadomej ludzkości. W tych szkołach, wpływy C mogą istnieć i być przekazywane ustnie - to znaczy przez ustne nauczanie - od jednej osoby która rozumie do drugiej, która zaczyna rozumieć i do kolejnej, która jeszcze nie rozumie. Ten łańcuch musi istnieć. (...)

Weźmy przykład z Ewangelii. Jak było powiedziane, Ewangelia stanowi przykład wpływów B. Ludzie czasami pytają: "Dlaczego Ewangelia jest przykładem wpływów B? Pewne jest, że Chrystus był człowiekiem świadomym? Dlaczego więc Ewangelia nie jest przykładem wpływów C?". Musimy pamiętać, że Ewangelia pojawiła się dawno po śmierci Chrystusa - od pięćdziesięciu do stu lat po. Nie jest wcale pewne kto jest ich autorem. Byłoby niepoprawnym przypuszczać, że stanowiły one zapisy na miejscu przez naocznych świadków. Na przykład Łukasz nigdy nie słyszał Chrystusa. Był on uczniem Pawła, który oczywiście nigdy nie słyszał Chrystusa i który kłócił się ze szkołą w Jeruzalem i który najwidoczniej otrzymał nauki w jakiejś szkole blisko Damaszku. Ale jest niepotrzebne iść w historyczne pytania. Musicie jedynie przeczytać Ewangelię, aby zobaczyć, że jest powiedziane, że Chrystus nauczał swoich apostołów prywatnie i przemawiał w pewnej ilości do publiki, i niemal zawsze w formie przypowieści. W Ewangelii św. Mateusza, po Przypowieści o siewcy, uczniowie spytali Chrystusa, dlaczego mówi do ludzi przypowieściami. "On im odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją." (Mateusz ks. XIII, xi-xiii).