poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Linia rozwoju kontra linia czasu

Przejdźmy do głównych idei, które zajmują się pytaniem jak człowiek może zmienić swoje bycie. Całość pracy jest o zmianie bycia - tzn. zmianie poziomu bycia, na którym człowiek naturalnie się znajduje - w zwykłym życiu. Pierwsze co należy sobie uświadomić to to, że każdy znajduje się na pewnym poziomie bycia. W tym kontekście musimy wyobrazić sobie pionowy kierunek lub drabinę z góry na dół i mającą wiele szczebli. (...) Ta drabina jest dość odmienna w czasie - od przeszłości, teraźniejszości do przyszłości - którą możemy sobie wyobrazić jako linię poziomą. Aby rozjaśnić co mam na myśli, chciałbym cię zapytać jak wyobrażasz sobie czas (...). Zazwyczaj, mechaniczna  nadzieja, którą ludzie trzymają wiąże się z ideą czasu - że rzeczy przyszłe będą lepsze albo oni sami będą lepsi itp. Ale ta drabina, o której mówimy i która odnosi się do różnych poziomów bycia, nie ma nic wspólnego z czasem w tym sensie. Wyższy poziom bycia leży bezpośrednio ponad nami wszystkimi w tej samej chwili. Nie leży on w przyszłości, lecz w nas samych, teraz. Cała praca nad sobą, która zajmuje się zatrzymywaniem negatywnych emocji, pamiętaniem siebie, nieutożsamianiem się z nieszczęściami i kłopotami, niezważaniem itp. jest związana z pewnym działaniem, które może mieć miejsce wewnątrz nas w tym momencie - jeżeli próbujemy być bardziej świadomi i pamiętamy co próbujemy zrobić w tej pracy. Można powiedzieć, że praca jest o pewnej transformacji w danej chwili poprzez działanie w tej pracy. Na przykład człowiek znajdujący się w głębokiej rozpaczy, jeżeli obserwuje sytuację i stara się pamiętać siebie, albo stara się dostarczyć sobie świadomy szok w danym momencie - taki jak pamiętanie swojego celu - to znaczy, w innych słowach, jeśli stara się "przekształcić siebie", przekształcić swoją mechaniczną reakcję na okoliczności, które otaczają go - może odkryć ku swojemu zdziwieniu, że nagle wszystko się zmieniło, jego nastrój depresji zniknął (...) To przedstawia momentalną zmianę w poziomie bycia. (...)

Nicoll w powyższym fragmencie stwierdza, że zmiana wewnętrzna może odbyć momentalnie poprzez czystą świadomość. Trochę się to kłóci z prawem oktaw, które "działa" w czasie. Zgodnie z tym prawem są pewne chwile, w których mamy szansę uciec z mechanicznego trybu, na przykład własnego nastroju. Jeśli przegapimy te chwile, to wyjście z tego trybu będzie niemożliwe, co najwyżej uda się to poprzez przypadkowy "wstrząs". I tak np. jeżeli dojdzie do głębokiej depresji, to nic człowiekowi nie pomoże. Jedynym ratunkiem jest chemiczny wstrząs - antydepresanty.
Z drugiej jednak strony, powinniśmy raczej zrozumieć przesłanie Autora: ludzie ciągle odkładają zmianę na przyszłe chwile, ponieważ wyobrażają sobie przyszłość jako lepszą od teraźniejszości. Ale zmiana bycia jest niezależna od naszych działań w kolejnych jednostkach czasu (linia rozwoju jest pod kątem 90 stopni w stosunku do linii życia-czasu), a więc nieważne ile poświęcimy czasu np. na medytację - to nas nie zmieni. Ważne jest, ile poświęcimy "siebie" teraz. Jak bardzo potrafimy tu i teraz - natychmiast - poświęcić negatywne nastroje, emocje, samouwielbienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz